NOWOŚCI CHAT
Pink Floyd - The Piper at the Gates of Dawn (1967) (APE) [AudioFront] [Lossless]

Dodano:
2007-11-17 10:39:02

Język:
angielski

 Polski opis

Gatunek :   Rock 
Rok Wydania :   1967 
Jakość :   APE  
Okładki :   Nie 
Ripper :   AudioFront 

Opis:
W roku 1967 swoje pierwsze płyty wydało sporo rockowych megagwiazd - że wymienię tylko The Doors czy Jimiego Hendrixa. Również Pink Floyd, założony w 1965 roku przez trójkę studentów londyńskiej Regent Street Polytechnic - Watersa, Masona i Wrighta, zarejestrował swoją pierwszą płytę w tym niezwykłym dla muzyki roku.

"The Piper At The Gates Of Dawn" to album pod wieloma względami szczególny. Najważniejszy, warty odnotowania fakt, to obecność pierwszego lidera zespołu, charyzmatycznego Syda Barretta. Syd to legendarna już postać. To on jest autorem większości piosenek, które znalazły się na tym longplayu, on również wymyślił nazwę zespołu, zestawiając po prostu imiona dwóch bluesmanów - Pinka Andersona i Floyda Councila. Wcześniej grupa przez kilka miesięcy zmieniała nazwy jak rękawiczki (np. Sigma Six, Megga Deaths, The Architectural Abdabs...). Syd po wydaniu "Pipera..." zmuszony został jednak do odejścia z zespołu jako osoba głęboko pogrążona w narkotycznym nałogu.

Album ukazał się 5 sierpnia 1967 roku. Recenzje miał skrajnie różne, zgodne jednak co do jednego: jeszcze nikt wcześniej tak nie grał... Cóż tak wyjątkowego tkwi w tym wydawnictwie? To przecież poza dwoma wyjątkami tylko banalne, krótkie piosenki, osnute bajkową, tolkienowską atmosferą, intrygujące niezwykłymi odgłosami w tle i często nietypowymi partiami instrumentalnymi. Tylko, czy aż? Dwa wspomniane wyjątki to "Interstellar Overdrive" - wielowątkowa, rozimprowizowana kompozycja oraz utwór sztandarowy dla pierwszego, psychodelicznego okresu działalności Pink Floyd - "Astronomy Domine". Ten, delikatnie mówiąc, nieziemski utwór najlepiej chyba sprawdza się na żywo - zresztą po 35 latach istnienia zespół nadal ma go w swoim programie koncertowym.

Najsilniejszą bronią tej płyty jest chyba jej jedyny w swoim rodzaju klimat. Słuchając, zagłębiamy się od pierwszego do ostatniego dźwięku w tajemniczą krainę z dziecięcych bajek, gdzie żyją dziwne zwierzęta, pełną gnomów, strachów na wróble i innych dziwacznych stworów.

Teksty są albo surrealistyczne, jak w "Astronomy Domine" czy "Chapter 24", bądź też baśniowe - tu można wymienić przede wszystkim kapitalne "The Gnome", "Matilda Mother" i "Scarecrow". W muzyce natomiast dzieje się tyle, że można jej słuchać wielokrotnie, a i tak za każdym razem odkrywa się coś nowego. To po prostu pierwszy wspaniały rozdział w historii świetnego zespołu, który (i ten rozdział, i sam zespół) stał się inspiracją dla niezliczonej już ilości artystów i pozostaje nią do dziś...

Źródło: rockmetal.pl

 English description

Genre :   Rock 
Year :   1967 
Quality :   APE  
Covers :   No 
Ripper :   AudioFront 

Description:
The title of Pink Floyd's debut album is taken from a chapter in Syd Barrett's favorite children's book, The Wind in the Willows, and the lyrical imagery of The Piper at the Gates of Dawn is indeed full of colorful, childlike, distinctly British whimsy, albeit filtered through the perceptive lens of LSD. Barrett's catchy, melodic acid pop songs are balanced with longer, more experimental pieces showcasing the group's instrumental freak-outs, often using themes of space travel as metaphors for hallucinogenic experiences -- "Astronomy Domine" is a poppier number in this vein, but tracks like "Interstellar Overdrive" are some of the earliest forays into what has been tagged space rock. But even though Barrett's lyrics and melodies are mostly playful and humorous, the band's music doesn't always bear out those sentiments -- in addition to Rick Wright's eerie organ work, dissonance, chromaticism, weird noises, and vocal sound effects are all employed at various instances, giving the impression of chaos and confusion lurking beneath the bright surface. The Piper at the Gates of Dawn successfully captures both sides of psychedelic experimentation -- the pleasures of expanding one's mind and perception, and an underlying threat of mental disorder and even lunacy; this duality makes Piper all the more compelling in light of Barrett's subsequent breakdown, and ranks it as one of the best psychedelic albums of all time.

Source: allmusic.com

Tracklist:
01. Pink Floyd - Astronomy Domine
02. Pink Floyd - Lucifer Sam
03. Pink Floyd - Matilda Mother
04. Pink Floyd - Flaming
05. Pink Floyd - Pow R. Toc H.
06. Pink Floyd - Take Up Thy Stethescope and Walk
07. Pink Floyd - Interstellar Overdrive
08. Pink Floyd - The Gnome
09. Pink Floyd - Chapter 24
10. Pink Floyd - The Scarecrow
11. Pink Floyd - Bike