Amerykanie żyją w przekonaniu, że drugie miejsce przeznaczone jest dla nieudaczników. Ich kraj musi być najlepszy we wszystkim - mieć najsilniejszą gospodarkę, niepokonaną armię i zwyciężać na wszystkich zawodach sportowych. "Jesteśmy narodem na sterydach" - oznajmia reżyser CHRIS BELL i nie do końca jest to jedynie metafora. Zaskakująco wielu idoli całych Stanów używa bowiem środków dopingujących. Bell nie ukrywa, że w dzieciństwie podziwiał muskularnych herosów, takich jak Rambo czy Conan. Pod ich wpływem, młody Chris i jego dwóch braci chwyciło za ciężary w nadziei, że zostaną prawdziwymi siłaczami. Szybko przekonali się oni jednak, iż niemal każdy z podobnych im śmiałków podejmuje flirt z niebezpiecznymi substancjami.

Łącząc satyrę z poważną krytyką oraz kolorowe obrazki ze świata popkultury z naukową analizą, "Więcej, silniej, szybciej" opowiada o wszechobecności sterydów i anabolików w życiu amerykańskiego społeczeństwa. Bell ustawia przed kamerą polityków, sportowców, ekspertów medycznych, jak i zwyczajnych "pakerów" z miejscowej sali gimnastycznej. Dociekając prawdy na temat farmakologicznej obsesji współczesnych atletów, w sposób przewrotny i wnikliwy obnaża ułudę amerykańskiego snu, którego ziszczenie wymaga wielkich ofiar. "W USA zawsze dochodzi do konfliktu między właściwym postępowaniem, a byciem najlepszym" - konstatuje cierpko filmowiec, patrząc okiem kamery na niekończący się wyścig do nikąd.

"Więcej, silniej, szybciej" nie jest jedynie przestrogą dla bywalców osiedlowych siłowni. Przede wszystkim jest to uważne studium niewłaściwie rozumianej rywalizacji, w której zwycięstwo może się okazać ostateczną klęską. "Oto portret kultury, która oficjalnie nie uznaje sterydów, lecz jest już zbyt nimi napompowana, by jakkolwiek im przeciwdziałać" - pisał o dokumencie Bella Owen Gleiberman z magazynu Entertainment Weekly.

Żródło: www.planete.pl