NOWOŚCI CHAT
Anathema - A fine day to exit (2001) (192kbps) [Muzyka zagraniczna]

Dodano:
2005-06-08 18:04:57

Język:
angielski

 Polski opis

Typ :  Album 
Gatunek :  Rock 
Rok Wydania :  2001 
Jakość :  192kbps 
Okładki :   -  
Releaser :  Heiti 


Opis:
Odliczanie zakończone - szósta pełnometrażowa płyta kultowej w pewnych kręgach Anathemy jest już dostępna dla ogółu. Niewątpliwie nadzieje w niej pokładane były bardzo duże, ale przecież sami zainteresowani po przecudownym "Judgement" i wcześniejszych dziełach bardzo wysoko podnieśli sobie poprzeczkę. Muzyka tegoż zespołu zawsze wymykała się jakimkolwiek klasyfikacjom, zawsze emanowała szczerymi do bólu emocjami i uczuciami. Najwierniejsi fani nie wątpili, że i tym razem zatoną w otchłani głębi, magii i piękna. Czasem jednak rozczarowanie przychodzi w najmniej spodziewanej chwil ...

Trudno dziś właściwie ocenić "A Fine Day to Exit". Bo z jednej strony doskonale wie się, że dotychczasowi wielbiciele mogą poczuć się nieco rozczarowani jego zawartością, a jednocześnie ma się świadomość, że i tym razem twórczość Anathemy to niedościgniony ideał muzycznego piękna... To zdecydowanie jedna z tych płyt, na poznanie których potrzeba mnóstwo cierpliwości, jedna z tych, które zostaną docenione z perspektywy czasu, gdy opadną pierwsze emocje, a na ich miejscu pojawi się fascynacja. Jak można było przewidzieć, "szóstka" jest naturalną konsekwencją "Judgement" - może nie słychać tego przy pierwszym kontakcie, gdy umysł jeszcze żyje wspomnieniami i trudno mu przestawić się na teraźniejszość, ale już kolejne bardziej trzeźwe poznawanie tych dźwięków uświadamia, że to najbardziej naturalna ewolucja, najbardziej konsekwentny rozwój. Brytyjczycy nie znają kompromisów, nie pozwalają, by krytyka zamknęła ich w ciasnych ramach konkretnego stylu. I właśnie dlatego "A Fine Day to Exit" jest sporym zaskoczeniem - bo choć można było przewidzieć taki obrót spraw, bezpośredni kontakt z dźwiękami nieraz zaskakuje. Anathema śmiało pogrążyła się w progresywno- psychodelicznych otchłaniach, których ujście znaleźć można było na "Judgement". Już otwierający album "Pressure" zaskakuje delikatnością i klawiszowym motywem śmiało wysuniętym na pierwszy plan. Kompozycje z "wnętrza" krążka jeszcze bardziej oczarowują delikatnością i spokojem (przepiękny "Leave no Trace"). Ale tak naprawdę dźwięk ciszy to tylko jedna strona tego albumu. Bo obok subtelnych, nostalgicznych wyciskaczy łez znaleźć tu można utwory bardziej energiczne, zakręcone, momentami nawet nasycone buntem ("Panic", fragmenty "Looking Outside Inside"). Dzięki tej dwoistości płyta nie nudzi, tym bardziej, że spokój z dynamizmem zostały inteligentnie przemieszane - gdy robi się niepokojąco łagodnie, za chwilę do gry włącza się bardziej rockowa gitara. Właśnie rockowa... bo chyba trudno już Brytoli zamykać w metalowych klatkach. "A Fine Day to Exit" to przede wszystkim gitary akustyczne wymieniane z kontrolowanym ciężarem, wątki elektroniczne i transowe, odrobina psychodelii, ogrom progresji. Nie sposób zapomnieć w tej wyliczance o Vincencie - wokale jak zwykle wspaniale oddają muzyczny zamysł. Pełno w nich zaangażowania pasji, uduchowienia... Zresztą jak i w samych dźwiękach. W dźwiękach pełnych melancholii, osamotnienia, ale tez i nadziei, siły i rozmarzenia.
źródło: rockmetal.pl

 English description

Type :  Album 
Genre :  Rock 
Year :  2001 
Quality :  192kbps 
Covers :   -  
Releaser :  Heiti 


Description:
Lush isn't an adjective that one would have used to describe Anathema in the early to mid-'90s; back then, the British band was often described as blistering, ferocious, and brutal. But Anathema has changed considerably since then, and 2001's A Fine Day to Exit is, in fact, a lush and highly melodic effort that has very little in common with their early releases. While the old Anathema was an underground metal band, this CD has nothing to do with metal -- even those who have an extremely broad definition of the term heavy metal would agree there's no way that A Fine Day to Exit should be described as metal. Anathema has evolved into an atmospheric, moody, spacey alternative rock outfit whose influences range from Radiohead to Pink Floyd to the Beatles to various goth rockers; without question, Anathema has reinvented themselves in a major way. Whether or not this change is a good thing depends on one's point of view; headbangers who only want to hear a metal-oriented Anathema will no doubt resent the fact that tracks like "Underworld" and "Looking Outside Inside" have nothing to do with metal. But those who keep an open mind and respect Anathema's right to evolve will find that this album has a great deal to offer. The only thing about Anathema that hasn't changed is their desire to provide dark, gloomy lyrics; as much as the band has evolved musically, they haven't lost their fascination with the dark side. A Fine Day to Exit may not be the album that headbangers dream of, but it's a pleasing chapter in the evolution of Anathema.
www.emusic.com

Tracklist:
1. Pressure (6:44)
2. Release (5:47)
3. Looking Outside Inside (6:23)
4. Leave No Trace (4:46)
5. Underworld (4:09)
6. Barriers (5:53)
7. Panic (3:30)
8. A Fine Day to Exit (6:49)
9. Temporary Peace (18:26

Linki:
[oficjalna strona zespołu]