Dodano: 2005-04-20 23:32:34
Język: angielski
|
Typ: |
Album |
Gatunek: |
Hard Rock |
Data
Wydania: |
1991 |
Jakość: |
192kbps (Stereo) |
Okładki: |
Nie |
OPIS: Są na rockowej scenie tacy artyści, po których w zasadzie nie można się spodziewać,
aby nagrali album słaby, znacznie poniżej pewnego (i tak już dość wysokiego) poziomu. Jednym z takich wykonawców jest bez
wątpienia Ozzy Osbourne, który każdym swoim kolejnym krążkiem udowadnia (o ile Ozzy musi jeszcze COKOLWIEK KOMUKOLWIEK
udowadniać), że mimo coraz bardziej zaawansowanego wieku, nadal potrafi nagrywać płyty, które z miejsca są w stanie wejść do
kanonu rockowej muzyki.
Nie inaczej ma się sprawa z wydanym w 1991 roku albumem NO MORE TEARS. Połączenie geniuszu Ozzy'ego, wirtuozerii Zakka
Wylde'a, perfekcji Randyego Castillo i jeszcze paru innych czynników sprawiło, że otrzymaliśmy materiał niezwykle różnorodny
w swojej zawartości. Na tej płycie znaleźć coś dla siebie powinni zarówno wielbiciele ostrzejszych brzmień i szybkich solówek
(otwierający płytę "Mr. Tinkertrain", "Zombie Stomp" czy "A.V.H."), jak i miłośnicy podniosłych, przesyconych liryzmem,
rockowych ballad (napisany wspólnie z Lemmym Kilmeisterem "Mama, I'm Coming Home", czy zamykający płytę, "Road To Nowhere").
Pośród innych utworów wyróżniają się przede wszystkim: "Hellraiser", przy którym można sobie do woli skandować razem z Ozzym
tytułowe zawołanie; szybki, niemal thrashowy "Desire" czy niezwykle melodyjny "S.I.N.", którego refren już po pierwszym
przesłuchaniu zapada w pamięci i nie sposób się od niego uwolnić. Na uwagę zasługuje również nagranie tytułowe, pełne
nieoczekiwanych zmian tempa i dynamiki oraz wzbogacone charakterystycznymi partiami basu.NO MORE TEARS jest również płytą na
której Ozzy skupił się bardziej na samej muzyce niż na kreowaniu swojego demonicznego image'u. Oczywiście, muzyka już
wcześniej stała na wysokim poziomie (patrz pierwszy akapit), lecz zawsze byliśmy też raczeni wieloma pozamuzycznymi
dodatkami, pasującymi bardziej do artystów typu Alice Cooper czy King Diamond, jak choćby demoniczne okładki albumów.
Natomiast na okładce NMT zamiast wilkołaków, zombi czy wampirów mamy zdjęcie Ozzmana z... malutkimi anielskimi
skrzydełkami.Warto jeszcze dodać, że w Polsce NO MORE TEARS, podobnie jak poprzednie płyty Ozzy'ego dostępna jest w
zremasterowanej wersji, która co prawda ma znacznie lepszy dźwięk i jest wzbogacona nigdy wcześniej nie publikowanymi
fotografiami, lecz projekt graficzny całości pozostawia wiele do życzenia.Cóż można napisać w podsumowaniu recenzji tego
wydawnictwa? Ano, że jeśli ktoś słyszał tę płytę to i tak wie o czym mowa i nie trzeba mu dłużej prawić wykładów na jej
temat, natomiast jeśli ktoś jej jeszcze nie słuchał, to powinien jak najszybciej nadrobić zaległości bez zbędnego marudzenia.
/nnmag.net/
SPIS UTWORÓW:
01. 5:56 Mr Tinkertrain
02. 4:05 I Don't Want To Change The World
03. 4:11 Mama, I'm Coming Home
04. 5:45 Desire
05. 7:24 No More Tears
06. 4:47 S.I.N.
07. 4:52 Hellraiser
08. 4:20 Time After Time
09. 6:13 Zombie Stomp
10. 4:12 A.V.H.
11. 5:12 Road To Nowhere
12. 5:06 Don't Blame Me (Bonus Track)
13. 4:17 Party With The Animals (Bonus Track)
|