Dodano: 2005-04-09 18:42:21
Język: polski
|
Typ : | Album |
Gatunek : | Hard
Rock/Grunge/Metal |
Rok wydania : | 2004 |
Jakość : | 192kbps
(Joint Stereo) |
Okładki : | Nie |
Relaser : | jarre |
Na SG Wstawił : | bpjl |
OPIS: Płyty zespołu Illusion zawsze były dla mnie produkcjami, które, w odróżnieniu od koncertów, trochę męczyły. Tymczasem powrót Lipy do grania, w ogólnym zarysie właśnie "illusionopodobnego" okazał się bardzo trafiony.
Odnoszę wrażenie, że Tomek, wyzwolony z okowów swojego poprzedniego zespołu, po krótkim flircie z elektroniką, wrócił do tego, co lubi najbardziej. Czyli ostrego grania, wzbogaconego różnymi ciekawymi elementami. Początek płyty to utwory zbudowane wokół masywnych, grungeowych riffów (progresja akordów w refrenie "Kantata" to prawie Soundgarden). Później robi się coraz ciekawiej. Jeszcze "Mama" ma dość konkretny charakter, ale już "The Walkers" ukazuje fascynację psychodelią. Uwypukla zdolności muzyków w koloryzowaniu struktury kompozycji, sprowadza puls do skradających się paroksyzmów rytmu, kumulujących się w ekstatycznym refrenie. Okazuje się także przy okazji, że Lipa potrafi znakomicie, melodyjnie śpiewać, pozbywając się swojej zduszonej, wyreżyserowanej maniery. Podobnie jest w "Alterego", gdzie za nieco rozchwiany czy wręcz jazzujący klimat odpowiedzialny jest niejaki Jerzy Mazzol (klarnet). Z kolei utwór tytułowy (do którego nakręcono świetny teledysk) to lekki powiew hard core’a (motoryka) i znakomity śpiew Lipy, przy którym aż chce się skakać. Końcówka tego utworu zaskakuje także swego rodzaju otwartą formą, co prowokuje przypuszczenie, że w wersji koncertowej możemy się spodziewać czegoś w rodzaju improwizacji… Ostatnie trzy utwory to tchnący elektro–techno-industrialną atmosferą "I.N.D.S.T", kolejny psychodeliczny odjazd "Ściany" z transową grą instrumentów i "Starynowy" – spokojnie, klasycznie, balladowo, z czadowymi refrenami i klarnetem w tle. Do zobaczenia na koncertach… Tyle statystyk. Przyznam się, że musiałem kilka razy odsłuchać materiał, by się do niego przekonać. Wiem już na pewno, że jeśli ktoś nie mógł strawić Lipowych tekstów i śpiewu nie musi po płytę sięgać bo i tak się nie przekona. Chwała należy się Lipie za to, że potrafił się odnaleźć i napisać utwory, które mimo, że nawiązują do lat minionych, nie są w żadnym razie odcinaniem kuponów od dawnej popularności. Osobiście jednak uważam, że dużo ciekawsza jest druga połowa płyty. Więcej się dzieje, więcej jest dynamicznych kontrastów, kolorów i nastrojów. Słychać pracę włożoną w te kompozycje, które są dopieszczone pod względem brzmieniowym. Słychać wreszcie, że Lipali to zespół z prawdziwego zdarzenia a nie projekt solowy. To wszystko powoduje, że można polecić płytę jako doskonały suplement działań Tomka Liopnickiego podczas minionej dekady i mentalny wyznacznik na przyszłość. /Metal Hammer/
SPIS UTWORÓW:
01. Niezatapialni
02. Kantana
03. Mama
04. The Walkers
05. Ludzie Kopiejki
06. Alterego <- Uszkodzony ;(
07. Pi
08. I.N.D.S.T.
09. Ściany
10. Starynowy
|