NOWOŚCI CHAT
Edyta Bartosiewicz - Dziś są moje urodziny (1999) (APE) [Muzyka zagraniczna]

Dodano:
2005-01-09 00:00:00

Język:
polski

[Typ]...............................................Album
[Gatunek]........................................Pop/Rock
[Data Wydania]................................1999
[Jakość]...........................................APE
[Okładki]..........................................TAK
[Releaser]..........................................$peculaNT

Biografia:
Przez całe swoje dzieciństwo, wielką wagę przykładała muzyce. Pierwszą swoją gitarę dostała od taty, w wieku dziesięciu lat, za dobre wyniki w nauce.

Jest samoukiem. Układała różne, krótkie melodie, jednak tak naprawdę, nigdy nie myślała, że zostanie profesjonalnym muzykiem, tudzież artystką. Na akademiach szkolnych, zwykle śpiewała lub recytowała.

Jak sama twierdzi, bardzo zazdrościła dziewczynom, które robiły szpagaty i salta. Zainteresowała się więc sportem. Przez przypadek, trafiła na trenerkę łyżwiarstwa szybkiego. Przez kilka lat dumnie jeździła na Torwar, z panczenami na ramieniu.

Potem, wciągnęła Ją siatkówka. Sport ten, trenowała przez dziesięć lat i jak sama twierdzi: "gdybym była kilka centymetrów wyższa, pewnie zostałabym na deskach".

W podstawówce była dziewczynką - "chłopczycą". Biła się z kolegami na przerwach, ale nigdy nie zaczepiała.

W dzieciństwie, Jej idolami byli: Johni Mitchel, Kate Bush, Led Zepellin i The Police. Jak twierdzi, nadal zdarza się Jej posłuchać płyt, wymienionych wykonawców.

W końcu, nadszedł czas nauki w liceum. Edyta bardzo kochała (i kocha nadal) język angielski... Dlatego też wybrała Liceum im. Mikołaja Kopernika, klasę matematyczno - fizyczną, gdzie język angielski, był językiem wykładowym.

W tym czasie, muzyka dla Edyty była lekarstwem na odreagowanie stresów szkolnych; przynosiła jej ukojenie. Często, artystka wracała ze szkoły, rzucała plecak i słuchała płyt różnych wykonawców, śpiewając razem z nimi.

W rocznicę 50 - lecia Liceum im. Kopernika, Edyta miała szansę obiektywnego spojrzenia na swoich profesorów. Kiedy śpiewała "Jenny", patrząc "z wysoka" na nauczycieli, wydawali Jej się zwykłymi ludźmi. Ogólnie, artystka mile wspomina "ogóla".

Potem, nadszedł czas zdawania egzaminów na studia. Edyta sądzi, że były zupełnie nietrafione. Handel Zagraniczny na SGH, miał zapewnić Edycie lepszy start w samodzielne życie. "Wszystko przez to, że uległam perswazji rodziców i odsunęłam muzykę na dalszy plan" - twierdzi.

Gdy studiowała, zaczęły się Jej pierwsze próby w zespole, w Mińsku Mazowieckim. Walter Chełstowski (wówczas, bardzo poważna osoba na rynku muzycznym), zachęcał Edytę, do nagrań; mimo to, artystka wyjechała na pół roku do Londynu. Poznała tam zespół The Blue Airplanes, z którym koncertowała, jeżdżąc po Wyspach Brytyjskich.

Po powrocie z Londynu, postanowiła "na poważnie" zająć się muzyką.

Gdy na czwartym roku, zrezygnowała ze studiów, poznała chłopaków z zespołu Staff, którzy poszukiwali vocalistki. Wkrótce, jako zespół Holloee Poloy, nagrali debiutancką, pierwszą w dorobku Edyty, płytę "THE BIG BEAT". Band, zdobył nagrodę im. Mateusza Święcickiego, przyznaną przez Program Trzeci Polskiego Radia.

Ponieważ płyta nie cieszyła się wielką popularnością wśród publiczności, każdy z członków zespołu, poszedł w swoją stronę...

Edyta postanowiła zacząć solową karierę. Podpisała kontrakt z firmą Chrysalis, mając nadzieję, że wkrótce, będzie mogła zaprezentować się światu. Niestety, plany międzynarodowe nie doczekały się realizacji. Edyta, skupiła się więc na krajowej scenie muzycznej. Poznała Rafała Paczkowskiego i jeszcze kilku innych ludzi, z którymi nagrała płytę "LOVE". Wcześniej, podczas realizacji "THE BIG BEAT", poznała Leszka Kamińskiego (realizatora dźwięku), który z czasem, stał się... mężem Edyty.

Zamieszkali razem w niedużym, ale za to wysokim i pełnym światła mieszkaniu. Nowoczesne meble, jasne ściany, swobodna, niekrępująca atmosfera domu, wesołe szczebiotanie dziecka - Aleksego - które ani myśli zasnąć, sprawiało, że nawet przypadkowi goście, czuli się tam jak u siebie.

Edyta bardzo kocha Aleksego. To jedyna miłość w jej życiu, której jak twierdzi, jest absolutnie pewna. Tęskni za nim zawsze gdy wyjeżdża, czego w życiu wziętej piosenkarki nie da się uniknąć. Nie darowałaby sobie, gdyby któregoś dnia, nie usłyszała dziecięcego głosiku, przynajmniej przez telefon. Edyta, stara się każdą wolną chwilę, spędzać z synem. Za cel, postawiła sobie, nauczyć go poszanowania dla ludzi, rzeczy oraz trudnej sztuki, jaką jest niezależność.

Edyta zachowuje dystans, nie pozwala sobie mówić po imieniu. Woli być matką - przyjaciółką - niż "kumpelką". Dzięki Alkowi, stała się osobą bardziej otwartą. Jak sama twierdzi, posiada wielką wadę. Mianowicie, jest osobą szalenie krytyczną. Jednak przestała się jej wstydzić i zaczęła nad nią pracować.

Alek, nie zmienił jej jako kobiety, ale wprowadził wiele dobrego w stosunkach z rodzicami. Artystka przyznaje, że kiedyś miała im za złe, że nie wspierali, muzycznych zainteresowań córki, że posyłali do zwykłych szkół... Teraz mówi, że wyszło jej to na dobre, umocniło siłę charakteru, nauczyło stanowczości i uporu. Edyta bowiem, gdy wytyczy sobie cel, dąży do niego pewnie, choć nigdy za wszelką cenę i po trupach. Przyznaje, że ma "niezły charakter", ale dodaje, że w gruncie rzeczy, jest dobrym człowiekiem.

Płyta "LOVE", wydana w całości w języku angielskim, była dość sporym sukcesem (jak na rzadko którą gwiazdę, śpiewającą po angielsku). Mimo, że krążek przeszedł bez echa wśród ludzi, zaistniał w branży muzycznej, wyczulając krytyków na nazwisko Bartosiewicz.

Po promocji krążka, artystka wystąpiła na sopockim Festivalu. Tam, wyśpiewała nagrodę Bursztynowego Słowika.

Dopiero płyta "SEN" (wrzesień 1994) potwierdziła sukces Edyty. Ktoś, kto nie znał artystki, po wydaniu "SNU", na pewno usłyszał o Jej twórczośći. Oprócz, nominacji i samych nagród - "Fryderyków" - Edyta otrzymała "Paszport Polityki", prestiżowe wyróżnienie.

Rok później, ukazała się płyta "SZOK'n'SHOW". Dzięki niej, Edyta otrzymała siedem nominacji do "Fryderyków", nagród polskiego przemysłu fonograficznego. Ostatecznie, przyznano Jej nagrody, w kategoriach: najlepszy album roku oraz vocalistka roku. Oto, co na temat tych nagród, powiedziała artystka: "Szczególnie ważną nagrodą dla mnie, była płyta roku. Jest to podsumowanie wszystkich kategorii, do których byłam nominowana. Dla mnie, jako autora tekstów, kompozytora, wykonawcy i producenta tej płyty, jest to bardzo duże wyróżnienie. Nie mogę oczywiście zapomnieć o zespole, bez którego, nie zrobiłabym tej płyty. Krzysiek Poliński na perkusji, Radek Zagajewski na basie, Maciek Gładysz na gitarze prowadzącej, Piotrek na drugiej gitarze i Romuald Kunikowski na klawiszach. Naprawdę, stanowimy wspaniały zespół, bardzo się lubimy. Zawsze staram się uwypuklić ich obecność, ponieważ są oni naprawdę ważni."

Choć kolejna płyta "Dziecko", została wydana dwa lata później, wbrew pozorom, wcześniej, Edyta nie "leniuchowała". Przez pierwsze dziewięć miesięcy, po wydaniu albumu "SZOK'n'SHOW" (wrzesień 1995), Edyta promowała go trzema kolejnymi singlami. Należy wspomnieć, że został wydany także singiel specjalny, zawierający transwersję utworu "Ostatni", oraz zupełnie nową piosenkę "Pomyśl o mnie".

W 1996 roku, nasza "rockowa dama", dała kilkadziesiąt koncertów w całej Polsce. Nigdy nie miała tak długiej trasy koncertowej, lub raczej serii koncertów, które układały się w trasę...

Bardzo ważnym występem dla Edyty, był 40 minutowy recital na festiwalu w Sopocie, na który m.in., artystka przygotowała specjalne wersje piosenek: "Tatuaż" i "Zegar" akustycznie, oraz wspomniane: transwersję "Ostatniego" i "Pomyśl o mnie". Na uwagę, zasługuje również utwór "To był tylko moment", który usłyszeć mogliśmy właśnie podczas wspomnianego recitalu.

Album "DZIECKO", został uznany za najlepszą płytę roku. Jak sądzą recenzenci, nie ma w tym żadnej przesady. Promujący płytę, utwór "Jenny", pokazał najnowsze, muzyczne oblicze Edyty. Na jego ostateczny kształt, wpłynęły dwie "warstwy": jedna - dynamiczna, druga - nastrojowa.

W przeciwieństwie do poprzedniego albumu, na "DZIECKU", dominują utwory nastrojowe. Edyta okazuje się być mistrzynią takiego grania i śpiewania !

Po wydaniu "Dziecka", wydaje się być bardziej wyciszona, łagodniejsza... Momentami pokazuje, że nadal potrafi być drapieżna.

Płyta nagrywana była "setkowo". Wszyscy muzycy grali w studio jednocześnie, co dało wrażenie, zbliżone do koncertów.

Edyta znakomicie prezentuje się jako autorka tekstów i kompozytorka. Jeżeli dodamy do tej charakterystyki, że śpiewa jak nigdy dotąd, wówczas, nakreśla się obraz tej świetnej płyty!

2 listopada 1998 roku, Edyta wydała kolejny krążek "WODOSPADY". O tej płycie Edyta mówi, że: "Jest dobra, ponieważ czuję ją od początku do końca. Na taką ocenę nałożyło się mnóstwo elementów - muzyka, teksty, atmosfera towarzysząca nagraniom, praca w studio. 'WODOSPADY', wyszły naprawdę nieźle, gdyż nic nie było kwestią przypadku." Album, jest kontynuacją płyty "DZIECKO".

Edyta Bartosiewicz nie musi pisać pamiętnika. Zamiast niego, układa piosenki. Niektóre z nich nagrywa, inne przypomina sobie wówczas, gdy bierze do rąk gitarę. One, stanowią zapis Jej dziejów, ukryty pod płaszczem muzyki.

Artystka miała nadzieję (choć nie mówiła o tym głośno), że uda się wypromować "WODOSPADY" za granicą. Z tego powodu zaprosiła do współpracy, angielskiego realizatora, Rafe McKenna, który ostatnio pracował m.in. z Tanitą Tikaram.

Gdy na początku swojej drogi, Edyta próbowała zainteresować swoją osobą zachodni rynek, nie udało się, gdyż jak uważa, nie osiągnęła jeszcze niczego w Polsce, a już myślała o karierze międzynarodowej. Teraz jest inaczej.

Ostatecznie, międzynarodowe plany nie spełniły się...

Gdy opadły emocje, związane z wydaniem płyty, Edyta postanowiła udać się na zasłużony urlop.

Pod koniec roku '98, wyjechała do Kalifornii, na zaproszenie swoich przyjaciół. Rozstała się z mężem - Leszkiem Kamińskim. Mówi, że rozstanie z partnerem, było jej największą porażką w życiu.

Długo czekała na sukces. Dwie pierwsze płyty zawierały "trudną muzykę", w dodatku debiutancka, wyśpiewana była w języku angielskim. Vocalistka myślała, że skoro wszyscy słuchają zachodnich piosenek, nikomu nie będzie przeszkadzało, gdy Ona również, dołączy do elity muzyki zagranicznej. Jednak przeszkadzało... to wielka szkoda !

W roku 1999, stosunki Edyty z macierzystą firmą fonograficzną układały się nienajlepiej w wyniku czego artystka zerwała kontrakt, rozstając się "w pokojowym" klimacie z wytwórnią.

Mimo to, udało się wydać składankę ze znakomitymi utworami Edyty z poprzednich lat. Poza tym, kompilację zasiliły dwa nowe utwory: niepublikowany dotąd "Mistrz", z sesji nagraniowej "SZOK'n'SHOW" oraz zupełnie nowy "XXI wiek".

Artystka zapowiedziała, że zrobi sobie mały urlop, poszuka nowych inspiracji. "Pojeżdżę trochę po świecie, posłucham, co grają inni, odpocznę od siebie. Zależy mi, żeby nie znudzić siebie ani słuchaczy." - stwierdziła.

Napisała m.in. tekst do piosenki "Na koniec świata", pochodzącej z filmu Magdaleny Łazarkiewicz o tym samym tytule. Piosenkę, zaśpiewała Justyna Steczkowska. Dalsza współpraca pań, zaowocowała kilkoma tekstami na solową płytę Steczkowskiej "Dzień i noc".

Edytę mogliśmy usłyszeć również na singlu "4 pokoje", promującym solową płytę Kazika Staszewskiego "Melassa".

Z zespołem Agresiva 69, artystka nagrała utwór do filmu "Egoiśći" w reżyserii Mariusza Trelińskiego.

Na rynku muzycznym pojawiła się również płyta Anity Lipnickiej "Moje oczy są zielone", na której znalazła się piosenka "Ostatni list", skomponowana przez Edytę.

źródło : Boogie

Tracklist:
1.XXI wiek - 4:05
2.Sen - 3:43
3.Zegar - 3:57
4.Urodziny - 4:11
5.Skłamałam - 4:58
6.Szał - 3:18
7.Have to carry on - 4:50
8.Tatuaż - 4:09
9.Jenny - 4:40
10.Siedem mórz, siedem lądów - 5:02
11.Ostatni - 5:04
12.Żart w zoo - 3:18
13.Blues for you - 4:46
14.Miłość jak ogień - 3:34
15.Dziecko - 4:50
16.Mistrz - 5:24

Edyta Bartosiewicz - wokal i chórki
Nagrania (z wyjątkiem 1 i 16) pochodzą z płyt: Love, Sen, Szok'n'Show, Dziecko i Wodospady
Edyta Bartosiewicz - produkcja (utwory 1 i 16)
Leszek Kamiński - realizacja, zgranie backing tracks (1)
Leszek Kamiński - realizacja (16)
Rafał Paczkowski - realizacja wokalu
Julita Emanuiłow - mastering
Universal Music Polska - producent

Rel pochodzi z VelvetUndergroundForum.com