NOWOŚCI CHAT
Green Day - Bullet In A Bible (2005) (MPC) [Muzyka zagraniczna]

Dodano:
2005-12-11 00:02:12

Język:
angielski

 Polski opis

Gatunek : Punk/Rock
Rok Wydania : 2005
Jakość : MPC Q8
Ripper : BCM


Opis:
Było ciepłe lato 1994 roku. W świecie punk rocka wytworzyły się dwa ruchy: fanów The Offspring i fanów Green Day. Nie będę ukrywał, że ciałem i duszą stałem za tymi pierwszymi. Zaciekle walczyłem niczym moim starsi równieśnicy, którzy nie tak wiele lat wcześniej manifestowali swoje oddanie dla Depeche Mode lub Metalliki. Jednakże wszystko co dobre, szybko się kończy. I tak, punk po krótkim odrodzeniu, znowu padł, a jego nędzną imitacją stały się grupki pokroju Good Charlotte i Blink182. Taka już była kolej rzeczy, bo jak uczyła nas historia o pewnym hackerze, co ma początek ma swój koniec. W roku 2004 stało się jednak coś, czego nie przewidziały ani najlepsze wróżki z audio-tele ani najstarsi górale. Okazało się, że pewien efekt bumerangu nie jest jedynie typowy dla literatury... "anarchiści" byli górą... znowu. Premiera "American Idiot" zmieniła wiele. Tak właśnie miał wyglądać punk rock XXI wieku.

W związku z efektem cieplarnianym, było jeszcze cieplejsze lato, tym razem roku 2005. Szczególnie rozgrzana była największa w historii zespołu Green Day, publiczność przed którą grali. Brzmi to być może jak tani chwyt marketingowy, ale jest to fakt: 11 lat po nagraniu "Dookie", które wprowadziło ich do mainstreamu, grupa zaczęła występować przed prawdziwymi tabunami fanów. 11 i 12 czerwca w londyńskim Milton Keyes National Bowl, zgromadzili swoim show łącznie 130 tysięcy osób, które nadwyrężały swoje struny głosowe, tylko po to aby wspomóc Billiego Armstronga i jego kolegów w śpiewaniu. Trzeba było to uczcić wydaniem koncertówki CD/DVD. Inny powód dlaczego Anglia? Prawie 1,5 miliona z 9 milionów kopii sprzedanego krążka "American Idiot" na świecie, przypadło właśnie na Brytyjczyków. W Polsce tyle się nie udało.

Całe show zostało wyreżyserowane przez Samuela Bayera, człowieka odpowiedzialnego za wszystkie teledyski z ostatniego albumu Green Daya i m.in. za kultowe "Smells Like Teen Spirit" Nirvany. Na płytach zrezygnowano z kilku utworów z całego przedstawienia. Są to konkretnie "Jaded", "Knowledge", "She", "Maria" i "We Are The Champions". Nieco szkoda, ale były to faktycznie utwory, których pominięcie nie psuje radochy z obcowania z wydawnictwem. Wspaniale jest od samego początku. Piosenki z ostatniego krążka porywają. Są wspaniale zaaranżowane i genialnie spisują się na koncercie, dając duże pole do popisu zgromadzonej publiczności. I nawet nie czuje się uciążliwości krzyków nastolatek, podnieconych bliskością lidera grupy, zwłaszcza w obliczu takich momentów jak ten gdy te 65 tysięcy osób zaczyna śpiewać "Are We The Waiting". Doskonałe kompozycje wypadają tutaj jeszcze lepiej. Nie inaczej jest ze starymi numerami. Klasyczne "Longview" nabiera nowego blasku, i już w tym momencie wiedziałem skąd nominacja "Kerranga!" dla zespołu, za najlepszy koncert wszech czasów. Później jest jeszcze lepiej. Chłopaki zamiast z upływem czasu tracić siły, mają ich wbrew wszelkim prawom, coraz więcej. To samo tyczy się publiczności, która na coraz mocniejsze starania grupy, z jeszcze większą intensywnością reaguje na ich poczynania. Śpiewa ona wszystko, od stadionowego "ole, ole", przez cover "Shout", aż po cały refren "Basket Case". O nudzie nie ma mowy. Zwłaszcza, że tradycyjne instrumentarium punkowe wzbogacane jest przez saksofon, trąbkę, puzon czy harmonijkę. Po tych wszystkich niesamowitych emocjach, doskonałym wyciszeniem są ostatnie "Boulevard Of Broken Dreams" i całkowicie wyciszające "Good Riddance (Time Of Your Life)". Doskonałe zakończenie genialnego koncertu.

A co w wersji DVD? To samo tylko, że jeszcze lepiej, jeszcze, więcej, jeszcze bardziej wspaniale. Co najważniejsze, klimatu wydarzenia nie tworzą duże pieniądze włożone w umożliwienie pewnych sztuczek technicznych, ale sam zespół i jego fani, którzy dają z siebie wszystko. Koncert w tej wersji przerywany jest wywiadami z członkami zespołu, migawkami zza kulis i prezentacją fanów demonstrujących swoje oddanie dla zespołu.

Produkcja płyty jest fenomenalna. Dźwięk jest idealny, głośność poszczególnych elementów prawie perfekcyjna, minimalnie podgłośnieniu mogłyby ulec klawisze. Z jednej strony żal cięć, z drugiej były one konieczne, zwłaszcza w wersji CD, gdzie słuchacz mógłby zanudzić się w momentach w których wokalista zachęca publiczność do n-tego okrzyku na cześć jego i jego trupy. Niewątpliwie jest to jedno z najlepszych wydawnictw koncertowych z jakimi miałem styczność. Zapamiętajcie nazwę "Bullet In A Bible", być może będzie trzeba ją przekazywać następnym pokoleniom, np. pewnego ciepłego lata...
muzyczna.pl

 English description

Genre : Punk/Rock
Year : 2005
Quality : MPC Q8
Ripper : BCM


Description:
You had to figure that Green Day couldn't let their biggest year, 2005, pass by without some sort of celebration. Their great come-back album, 2004's "American Idiot" was not only massively successful and dominant over the radio, but was easily the most interesting and inspiring piece of music to come out of that year as well. So, in comes "Bullet In A Bible," a DVD/CD set that covers Green Day's biggest show to date, a two-day concert at the National Bowl in Milton Keynes where they played to over 130,000 English fans.

The concert/documentary runs at about two-hours long, and spliced in between each song are interviews and behind the scenes footage that document Green Day's rise back to the top and the nervousness that comes with playing to such a large crowd. As far as the performance, the boys are on top of their game. I saw them back in April, and let me tell you: it was the best concert I have ever been to, and I have a hard time imagining any concert I go to in the future being that good. They play roughly the same set that they did for the U.S. "American Idiot" tour, with a few differences. One noticeable omission is their popular cover of Queen's "We Are The Champions." "She," "Maria" and "Knowledge," the song where they bring fans onstage to play, are also missing as well. But what is here is superb. The band blows through nearly the first half of the "American Idiot" album, saving "Boulevard Of Broken Dreams" for the encore, and then gets into some choice older material such as "Longview" and "Minority." "King For A Day" is fused with a cover of "Shout," which is just brilliant (although Billie skips the floor-humping here that he did for us). The final song, "Good Riddance (Time Of Your Life)" has Billie Joe going solo with an electric guitar and freshening up a song that got played to death in it's day. It was worth buying this set just to have that version on the audio-CD that is included.

My only gripe with this performance/documentary is Samuel Bayer's direction. I love his videos, especially all he's done for Green Day, but he overdoes it with his direction for the concert. The cameras dart around way to fast, and he inserts so many unneccessary and distracting effects. He complicates something that should have been fairly simple and straight-forward: letting the viewer watch one of the best acts of our generation. But the fact remains, this is Green Day at their best. This concert is a monster, and they pack so much energy into each song, it's hard not to be moved. I was a little disappointed that more "American Idiot" stuff (i.e. Music videos, making-of) wasn't included, but I'm sure that stuff'll surface one day.
amazon.com

 Deutsche beschreibung

Art : Punk/Rock
VÖ : 2005
Qualität : MPC Q8
Ripper : BCM


Beschreibung:
Das vor einem guten Jahr erschienene "American Idiot" entpuppte sich beim ersten Hören als Rock-Granate der Extraklasse. Green Day meldeten sich mit einem Paukenschlag im Olymp der Gitarrenmusik zurück. Die ausverkauften Konzerte der Welt-Tour sprechen für sich. Eine neue Hysterie um die ehemaligen Kiddie-Punks griff um sich, der das Trio mit vorliegendem Live-Album die tonträgerische Referenz erweist.

Auf 65 Minuten zelebrieren Billy Joe Armstrong, Mike Dirnt und Tré Cool genau das, was der gemeine Fan an einem Green Day-Konzert so mag: perfektes Entertainment. Wer das Trio noch nicht auf der Bühne bewundern konnte, darf sich jetzt die Wohnzimmer-Ausgabe davon ins Haus holen. Rockstar-Posen, Singalongs und Mädelgekreische inklusive. Dabei spielt es überhaupt keine Geige, dass die in Milton Keynes aufgezeichnete Show in Dramaturgie, Songabfolge und Publikumsreaktionen zu ungefähr 99 Prozent mit allen anderen auf der Tour gespielten Gigs überein stimmt. Scheißegal, weil das Trio (inklusive Gastmusikern) dennoch eine Spielfreude und Publikumsnähe an den Tag legt, die Spaß macht.

Klar ist es schade, dass sie ihren Set überwiegend mit "American Idiot" bestreiten. Bei einer Netto-Spielzeit von knapp 70 Minuten fällt dabei logischerweise der eine oder andere Klassiker hinten über, aber auch hier: Was solls. Wer für die Eintrittskarte sein sauer verdientes Geld hin blättert, erhält bei Green Day automatisch die Unterhaltungsgarantie kostenlos dazu. Das mag dem unbeteiligten Beobachter manchmal abgeschmackt vorkommen - eine negative Konnotation bei purem Spaß an der Freude kommt jedoch nur bei äußerst übel gelaunten Miesepetern auf.

"Bullet In A Bible" wummert mit amtlichem Sound aus den Boxen. Auf Overdubs und übermäßige Nachpolitur des Klangs verzichten Green Day. Da kommt so manch eine Intonation sympathisch schräg rüber; auch das eine oder andere Riff setzen sie gekonnt in den Sand. Dennoch bleibt das alles stadiontauglich bis ins kleinste Detail. Der Rest besticht durch gekonnte Routine. Die Fans (speziell die weiblichen - man höre nur auf das ekstatische Gekreische) kleben Billy Joe an den Lippen.
Die dazugehörige DVD genügt den Ansprüchen ebenfalls. Zwar kommt der Zuschauer in den Genuss eines kompakten 5.1.-Sounds, der Spaß ist dennoch nicht ganz ungetrübt. Scheinbar wahllos unterbrechen Interview-Sequenzen die Performance, so dass der Auftritt nicht als Ganzes erscheint, sondern etwas zerhackstückelt daher kommt. Eine Unterteilung in separate Live- sowie Interview-Kapitel wäre von Vorteil gewesen. Auch ist die Photo-Galerie nicht selbständig ansteuerbar, sondern zieht als Filmchen vor dem Betrachter dahin.
laut.de

Tracklist:
01. American Idiot (Live) [4:32]
02. Jesus Of Suburbia (Live) [9:23]
03. Holiday (Live) [4:12]
04. Are We The Waiting (Live) [2:49]
05. St. Jimmy (Live) [2:55]
06. Longview (Live) [4:44]
07. Hitchin' A Ride (Live) [4:03]
08. Brain Stew (Live) [3:02]
09. Basket Case (Live) [2:58]
10. King For A Day/Shout (Live) [8:47]
11. Wake Me Up When September Ends (Live) [5:03]
12. Minority (Live) [4:19]
13. Boulevard Of Broken Dreams (Live) [4:44]
14. Good Riddance (Time Of Your Life) (Live) [3:25]