NOWOŚCI CHAT
Nine Inch Nails - The Fragile (1999) (MPC) [Muzyka zagraniczna]

Dodano:
2006-08-19 19:35:03

Język:
angielski

 Polski opis

Gatunek :   Industrial 
Rok Wydania :   1999 
Jakość :   MPC Q7  
Okładki :   Tak 
Ripper :   KiccoLSD for PAD 

Opis:
Nine Inch Nails. Te trzy słowa doprowadzają mnie do ekstazy. Przez wiele lat byłem zahipnotyzowany wytworami Trenta Reznora. Przeciągające się w nieskończoność oczekiwanie na nową produkcję mojego ulubionego projektu osłabiło nieco zainteresowanie nim samym, ale teraz, kiedy "The Fragile" jest już na rynku, odżywają na nowo głęboko zakorzenione w mojej psychice fascynacje. Nowy album jest fenomalny, rozpierdalający, nie pozostawiający złudzeń, że Reznor to muzyczny geniusz. Po prostu kult!

O tym, że Mr. Reznor przymierza się do wydania kolejnego albumu pod szyldem Nine Inch Nails, było wiadomo od dwóch lat. I na tym w sumie się kończyło, bo czas płynął, a "The Fragile" nadal był znany fanom tylko z nazwy. W pewnym momencie straciłem już cierpliwość i, podobnie jak w przypadku nowego dzieła Quorthona z Bathory, zacząłem powątpiewać, czy ten album w ogóle się ukaże. Ale jak się później okazało, była to tylko cisza przed burzą. Kilka miesięcy temu Internet dosłownie oszalał na punkcie Nine Inch Nails, wszędzie zaczęło znowu być głośno na temat nowego albumu Reznora. Kolejnymi informacjami Nothing Records tylko dolewało oliwy do ognia: najpierw wyjdzie singiel, a potem duży, podwójny album. To wszystko zrobiło na mnie niesamowite wrażenie, pozwoliło na nowo uwierzyć w ten projekt. I nie rozczarowałem się. Chociaż jest to album ulepiony z zupełnie innej gliny niż poprzednie wydawnictwa, powinien się spodobać każdemu fanowi dziewięciocalowych gwoździ, a tych w Polsce na pewno nie brakuje.

Początkowo Reznor planował podzielić album na dwie części. Jedna z nich miała składać się z normalnych utworów, druga pozostałaby wyłącznie instrumentalna. Zaniechano jednak tego pomysłu, mieszając razem cały materiał. W sumie postąpiono dobrze, dzielenie muzyki na dwa fronty zabiłoby ten album. Zanim "The Fragile" wpadł w moje chciwe ręce, długo się zastanawiałem, co też Mr. Reznor zaprezentuje nam po pięciu latach milczenia ("The Downward Spiral" ukazał się wszakże w 1994 roku, późniejsze single i remiksy pomijam). Okazało się, że płyta znakomicie broni się sama, choć na próżno szukać tu atmosfery z "Broken", czy wspomnianego już "Halo 8". W kwestii klimatów, najbliżej tutaj chyba do "Pretty Hate Machine", choć w porównaniu z debiutanckim albumem, Reznor używa więcej gitar. Muzykę zawartą na "The Fragile" trudno zakwalifikować do industrialu - bardziej brzmi to jak zwykły samplerowy rock, przesączony typową dla popu chwytliwością. Wszystko łatwo wpada w ucho, bez problemu daje się zanucić, więc tradycyjnie przynajmniej połowa utworów jest potencjalnymi hitami. Ja już mam swoich faworytów i to głównie na nich skupię więcej uwagi (pisanie o wszystkich utworach nie ma sensu, jest ich po prostu za dużo).

Najpierw słów kilka o otwierającym album "Somewhat Damaged", utworze wyjątkowo ostrym i rokującym nadzieje na odrobinę rzezi w przyszłości. Na początku doświadczamy niepokojących dźwięków gitary akustycznej, później dołącza do tego automat i cały arsenał sampli. Wszystko rozkręca się w zawrotnym tempie. Trent początkowo śpiewa dosyć spokojnie, ale z każdą kolejną sekundą jego wokalizy przybierają na sile, by wreszcie wybuchnąć. Bardzo fajny początek płyty, choć niestety nie pozbawiony małego zgrzytu. Gdzieś około drugiej minuty pojawiają się sample żywcem wyjęte z "Weisses Fleisch" Rammsteina. Nienawidzę Rumsztyka i ten motyw skutecznie obrzydził mi doznania płynące z tego utworu. Później mamy do czynienia z podobnym patentem, jak na pamiętnym "The Downward Spiral". Tam, po rzeźniczym "Mr. Self Destruct" płynął bardzo spokojny utwór, zatytułowany "Piggy". Tu jest tak samo. "The Day The World Went Away" to balladka o niepowtarzalnym klimacie, szczególnie pod koniec, kiedy Trent zaczyna nucić. Cały utwór zbudowany jest na zasadzie kontrastu. Najpierw słyszymy przesterowane gitary, robiące olbrzymi hałas, potem zawodzący śpiew Reznora z brzdąkającą w tle gitarą akustyczną i znowu ten potężny grzmot. Przez to wszystko przewija się miejscami ledwo słyszalne pianino - gdy po raz pierwszy to usłyszałem, byłem zachwycony. Wspomniałem o związkach z "Halo 8", okazuje się, że na lewej płytce jest ich znacznie więcej. "The Frail" nasuwa skojarzenia z "A Warm Place", natomiast motyw przewodni "The Wretched" - z początkiem "The Becoming". Czyżby ukłon w stronę fanów? Kolejny utwór, który mnie dosłownie rozwalil, to "We're In This Together". Na początku jest nieco psychodelicznie, potem wykluwa się z tego szybka, rockowa piosenka z pięknymi wokalizami Trenta. Moim zdaniem, jest to jeden z najlepszych utworów tej płyty, nie dziwię się więc, że nakręcono do niego videoklip. Bardzo podoba mi się też otwierający płytkę prawą "The Way Out Is Through". Na początku trąci on nieco ambientem: uszy atakowane są dziwnymi dźwiękami, gdzieś w tle słychać szept Reznora. W pewnym momencie robi się coraz głośniej. włączają się elektroniczne piski i gitary, opętańczy śpiew Reznora dopełnia reszty. W punkcie kulminacyjnym wszystko się wycisza i gdzieś w tle zaczynają pobrzmiewać proste dźwięki odgrywane na piaNINie. Fenomenalny kawałek. I to w sumie tyle. Reszta numerów z prawej płytki trzyma wysoki poziom, ale nic nie wyróżnia się na tyle, żeby mnie specjalnie zachwyciło. No, może wyłączając jeszcze "Please".

Ciężko jest mi opisywać muzykę NIN, dlatego najlepszą radą będzie posłuchać tego samemu i samemu też wydać ocenę. Mój ciężko pojęty sentyment do gwoździ, nakazał udzielić im maksymalnej noty, ale czuję, że gdybym nie kochał Reznora za to co, zrobił przez ostatnie dziesięciolecie, to oceniłbym "The Fragile" o jeden punkt niżej. Mam tylko nadzieję, że na kolejny album Nine Inch Nails nie będziemy musieli czekać kolejne pięć lat i że będzie on równie udany, co ten. W każdym bądź razie polecam.

Kornik / www.RockMetal.pl

 English description

Genre :   Industrial 
Year :   1999 
Quality :   MPC Q7  
Covers :   Yes 
Ripper :   KiccoLSD for PAD 

Description:
As the double-disc The Fragile unfurls, all of Nine Inch Nails' trademarks -- gargantuan, processed guitars, ominous electro rhythms, near-ambient keyboards, Trent Reznor's shredded vocals and tortured words -- are unveiled, all sounding pretty much how they did on The Downward Spiral. Upon closer inspection, there are new frills, yet these aren't apparent without digging -- and what's on the surface isn't necessarily inviting, either. There is nothing as rhythmic or catchy as "Closer," nothing as jarring as the piano chorus of "March of the Pigs," no ballad as naked as "Hurt." When Reznor does try for something immediate and visceral, he sounds recycled. Fortunately, The Fragile lives up to its title once the first disc is over. There are some detours into noisy bluster (some, like the Marilyn Manson dis "Starfuckers, Inc.," work quite well) but they're surrounded by long, evocative instrumental sections that highlight Reznor's gifts for arrangement. Whenever Reznor crafts delicate, alternately haunting and pretty soundscapes or interesting sonic juxtapositions, =The Fragile= is compelling. Since they provide a change of pace, the bursts of industrial noise assist the flow of the album, which never feels indulgent, even though it runs over 100 minutes. Still, The Fragile is ultimately a letdown. There's no denying that it's often gripping, offering odd and interesting variations on NIN themes, but that's the problem -- they're just variations, not progressions. Considering that it arrives five years after Spiral, that is a disappointment. It's easy to tell where the time went -- Reznor's music is immaculately crafted and arranged, with every note and nuance gliding into the next -- but he spent more time constructing surfaces than songs. Those surfaces can be enticing but since it's just surface, The Fragile winds up being vaguely unsatisfying.

by Stephen Thomas Erlewine / www.AllMusic.com

Tracklist:
The Fragile (Left):
01. Somewhat Damaged [4:31]
02. The Day The World Went Away [4:33]
03. The Frail [1:54]
04. The Wretched [5:25]
05. We're In This Together [7:16]
06. The Fragile [4:35]
07. Just Like You Imagined [3:49]
08. Even Deeper [5:47]
09. Pilgrimage [3:31]
10. No, You Don't [3:35]
11. La Mer [4:37]
12. The Great Below [5:17]

The Fragile (Right):
13. The Way Out Is Through [4:17]
14. Into The Void [4:49]
15. Where Is Everybody? [5:40]
16. The Mark Has Been Made [5:15]
17. Please [3:30]
18. Starfuckers, Inc. [5:00]
19. Complication [2:30]
20. I'm Looking Forward To Joining You, Finally [4:13]
21. The Big Come Down [4:12]
22. Underneath It All [2:46]
23. Ripe (With Decay) [6:34]
Linki:
Buy
Kup
Oficjalna strona
Polish Fan Page