NOWOŚCI CHAT
Iron Maiden - Seventh Son Of A Seventh Son (1988) (MPC) [Muzyka zagraniczna]

Dodano:
2006-11-12 13:09:24

Język:
angielski

 Polski opis

Gatunek :   Heavy Metal 
Rok Wydania :   1988 
Jakość :   MPC BrainDead (Q8)  
Ripper :   BCM 

Opis:
Gdy po wydaniu "Powerslave" pojawiły się głosy, że Iron Maiden kopiują na kolejnych płytach samych siebie, Dziewica odpowiedziała tak, jak powinno się to robić - nie pustymi słowami, tylko czynami. Ich następna płyta "Somewhere In Time" była w swoim klimacie i stylistyce zupełnie inna od poprzedniczek. Ale, jak się potem okazało, to była dopiero rozgrzewka...

Oto bowiem w roku 1988, czyli dwa lata po "Somewhere..." zespół nagrał album genialny. Album, który przez większość fanów jest uznawany za najlepszą płytę w karierze Ironów. Czy ktoś się z tym zgadza, czy też nie, to trzeba przyznać, że pod wieloma względami ta płyta wyróżnia się na tle pozostałych. Po pierwsze jest to jedyny, przynajmniej do tej pory, nagrany przez Iron koncept album - wydawnictwo będące zarówno pod względem tekstowym, jak i muzycznym jedną całością. Dwa to naprawdę wielki sukces komercyjny, o czym świadczy pierwsze miejsce płyty w Anglii oraz bardzo wysokie miejsca singli, których z tego krążka "wyszło" zresztą aż cztery i każdy cieszył się niesłychaną popularnością: "Can I Play With Madness" dotarł do miejsca trzeciego (cały czas mowa o Anglii), "The Evil That Man Do" oraz "The Clairvoyant" - do piątego, a wydane w wersji koncertowej "Infinite Dreams" - do miejsca szóstego.

Jednak tak naprawdę tym, co wyróżnia "Seventh Son Of A Seventh Son" jest porażający klimat płyty. Oczywiście fragmentami są to klasyczni Ironi z galopującą w oszalałym tempie perkusją, przecinającymi się riffami gitar, miarowym, pulsującym basem Steve'a i znakomitym wokalem Dickinsona. Ale są tu też fragmenty mistyczne, wzniosłe, a czasem muzyka ociera się wręcz o progresywny metal. Powstała z tego mieszanka naprawdę wybuchowa, która potrafi porwać w powietrze i rzucić słuchaczem o ziemię. Mieszanka, w której ciągle można się doszukiwać nowych smaczków i która w kilku miejscach potrafi porządnie zaskoczyć zmianami w nastroju i rytmice. Nie mam żadnej wątpliwości, że jest to płyta najbardziej dojrzała i najbardziej wysmakowana muzycznie z całego dorobku Dziewicy.

A więc oto "Seventh Son Of A Seventh Son"!!!!!

"Moonchild" - zaskakujący początek, ze spokojną, klimatyczną gitarą i drżącym głos Bruce'a. Potem znów zaskoczenie - wchodzą syntezatory, wygrywające pulsującą melodię. A potem już bez zaskoczeń i bez kompromisów - typowy Maiden: coraz głośniej odzywające się gitary i galopująca perkusja, no i dynamiczny, a jednocześnie jakże złowieszczy wokal. Już gdy słuchałem tej piosenki pierwszy raz strasznie spodobał mi się refren: powalający energią, a jednocześnie bardzo melodyjny, z cudowną gitarą w podkładzie.

"Infinite Dreams" - dla odmiany po dynamicznej poprzedniczce ta piosenka zaczyna się sennym wręcz, choć jednocześnie fantastycznym, motywem gitarowym. Pierwsza część jest również bardzo spokojna: rytmiczny śpiew Bruce'a i fantastyczny basowo-gitarowy podkład. Generalnie to nagranie nabiera mocy z każdą niemal linijką, a prawdziwy metalowy ogień spala słuchaczy po przeciągłym wrzasku Bruce'a - genialna gra Steva, wspaniałe solówki Dave'a i Adriana oraz konkretnie obijający perkusję Nicko. Nagranie niesamowicie przepełnione pasją, mające znakomity tekst - o tym "what's beyond".

"Can I Play With Madness" i "The Evil That Man Do" - bardzo szybko wpadające w ucho nagrania i wielkie przeboje singlowe. Bardzo melodyjne, z chwytliwymi refrenami, znakomitymi solówkami i fantastycznie wyśpiewane. Co może się wydawać dziwne, naprawdę dobrze komponują się z innymi, bardziej progresywnymi, kawałkami. W sumie oba są znakomite - w "Can I..." bardzo mi się podoba wielka agresja, która bije z każdego taktu. "The Evil..." ma znakomity początkowy riff, jest niemal równie dynamiczne jak poprzednik i znakomicie bębni tu Nicko.

"Seventh Son Of A Seventh Son" - to chyba jedno z najbardziej pokręconych i progresywnych nagrań w karierze Iron Maiden. Bardzo złożone, z licznymi zmianami tempa i melodyki, bardzo, bardzo klimatyczne, pełne cudownych, zaskakujących momentów. Weźmy choćby znakomity początek, z towarzyszeniem chóru, wprowadzający w mroczny, diabelski klimat. Potem wchodzi przejęty głos Dickinsona, grzmiący bas oraz skłębione, kanciaste gitary. Po dwóch wspaniałych zwrotkach gitary grają niesamowity duet: melodyjny motyw z postrzępionym, surowym riffem. Potem zwolnienie, nerwowa perkusja i jeden z najbardziej niesamowitych fragmentów płyty: przy delikatnym akompaniamencie gitar Bruce cicho deklamuje "Today is born the seventh son, Born of woman the seventh son ...". No a potem jest zwalający z nóg fragment instrumentalny: bardzo pokręcony od strony technicznej i niesamowicie uduchowiony, wręcz hipnotyzujący pod względem klimatu. Szczególnie porażający efekt robi nieprawdopodobna współpraca gitar: najpierw odzywających się echem, a potem grający jedno wspaniałe solo za drugim.

"The Prophecy" - delikatny i spokojny wstęp gitarowy szybko zostaje zastąpiony przez splątany gitarowy riff. Rytmika jest nieco podobna do "Quest For Fire" - mówię tu o podobieństwie, nie należy tego rozumieć jako zarzutu kopiowania. Mamy tu bardzo wyrazisty bas, gitary jakby grają nieco w tle - choć w odpowiedniej chwili, podczas solówki, mają czas dla siebie - i miarową perkusję. Największą rolę gra tutaj Bruce, który śpiewa naprawdę niesamowicie - tekst nagrania w jego interpretacji niemalże mrozi krew w żyłach. Natomiast na końcu nagrania mamy kolejne zaskoczenie - porwany riff gitar zostaje zastąpiony fantastyczną hiszpańską gitarą.

"The Clairvoyant" - fantastyczny basowy wstęp, na który potem "wchodzą" gitary: postrzępiony riff rytmicznej i świetny motyw prowadzącej. Dynamiczne nagranie z bardzo kontrastowym układem - stosunkowo spokojne, melodyjne zwrotki wpadają na surowy, kanciasty refren. I znów wielki jest tu Bruce, który śpiewa fenomenalnie - z pasją i ogniem ("I feel the strength an inner fire, but I'm scarred I won't be able to control it anymore" - hehe, na szczęście akurat Bruce ma swój wewnętrzny ogień pod kontrolą :)). A pod koniec następuje znakomite przyspieszenie, i pełne nadziei "...and reborn again?".

"Only The Good Die Young" - znakomite zamknięcie płyty. Znów można napisać: fenomenalny bas, świetne gitary (szczególnie niesamowicie poszarpany motyw w okolicach drugiej minuty) i galopująca perkusja, plus (niespodzianka? :)) świetny wokal Bruce'a: na wpół śpiew, na wpół złowrogi szept. Znakomity jest też tekst, a szczególnie sam refren, wyrażający w kilku słowach, jakże smutną prawdę. No i na koniec powraca początkowy motyw płyty - gitara i natchniony głos Bruce'a: "Seven deadly sins, Seven ways to win...", który spina, niczym klamrą, całą płytę.

Na szczęście przesłanie ostatniego nagrania z płyty nie zawsze się sprawdza - czasem to, co dobre, nie ginie szybko, ale żyje wiecznie. Dowodem jest ta płyta - żadne wzniosłe epitety pod jej adresem nie będą wygórowane, bo ta płyta to po prostu ARCYDZIEŁO. Myślę, że to obowiązkowa pozycja nie tylko dla fanów Ironów, ale dla każdego, kto lubi dobry metal - jest tu wszystko o czym tylko można sobie zamarzyć: klimat, dynamika, wspaniałe "pokręcenie", połamana rytmika, a jednocześnie bardzo niebanalna melodyka.

"So until the next time, have a good sin...".

Tomasz "YtseMan" Wącławski

 English description

Genre :   Heavy Metal 
Year :   1988 
Quality :   MPC BrainDead (Q8)  
Ripper :   BCM 

Description:
Seventh Son Of A Seventh Son (1988). Iron Maiden's seventh studio album.

From their debut all the way up to Powerslave(1984), Iron Maiden successfully showcased that they were on top of the NWOBHM scene, rocking hard and riding free, with few bands able to rival them. Come 1986, Maiden decided to experiment with guitar synthesizers and bass synths and managed to create the moody masterpiece progressive album, Somewhere In Time (IMHO, one of my two favorite Maiden albums). Now we arrive in 1988 when Maiden decided to take the progressiveness even further to an epic level. Seventh Son Of A Seventh Son takes its style from Hemispheres and AFTTK era Rush (back in 77-78) and fuses it with Iron Maiden's early sound creating a masterful concept album. It follows the story of a cursed child who is born with special powers and it tempted by the side of both good and evil. Whether you understand the concept story or not, all fans must agree that SSOASS has excellent musicianship by the band, and the chemistry of the "perfect 5" Maiden lineup is completely intact. Unfortunately, this is the last time that they play this well for a good twelve years, as the classic lineup is shattered. But for the rest of the 80s, Iron Maiden managed to stay on top of the game and gave the fans an album to remember them by. Let's take a look at this album:

1) Moonchild- Starts off with an accoustic passage giving this album's theme and then it builds into a fast rocker. Great usage of keyboards in the background. Bruce's vocals are very aggressive here. 10/10

2) Infinite Dreams- This one may take time for fans to get used to as it alternates between a softer and harder section. Great song though. 9/10

3) Can I Play With Madness- A short commercial rocker similar to the previous album's Wasted Years. I understand that this track was played to death back in the day (though I'm much more inclined to believe that # Of The Beast and 2 Minutes To Midnight got overplayed if anything), but it's still an excellent song nonetheless. I like it. 9/10

4) The Evil That Men Do- Another phenomenal rocker. I didn't like it at first because the chorus got rather tedious to listen to, but it does grow on you. A noteworthy gem. 10/10

5) Seventh Son Of A Seventh Son- IRON MAIDEN TACKLES THE 10-MINUTE PROGRESSIVE EPIC CHALLENGE, and succeeds! They've done it before with Rhime Of The Ancient Mariner and Alexander The Great, but this is the first time in which they create the story themselves. Wonderful musicianship throughout. 10/10

6) The Prophecy- Some say that this track is the worst on the album, but I have to disagree. While it's certainly not one of the best Maiden songs, it does stand out quite a bit, as the band has never done anything that sounds quite like it up to this album, and for that the song deserves credit. Bruce's vocal ability shines here. 8/10

7) The Clairvoyant- A MASTERPIECE! Of the more commercial progressive styled rockers on the album, this track shines far above the rest. My favorite track on here. 10/10

8) Only The Good Die Young- This song would tie with The Prophecy as far as good songs on the album go, but unfortunately unlike The Prophecy, this one fails to really stand out at all. Still decent though. It ends with the same accoustic passage as the intro of Moonchild. 7/10

So how will fans judge SSOASS? It really depends on how much you enjoy progressive rock music. If you've got a short attention span and you're a fan who can't sit through any song longer than four minutes, then you may not like SSOASS much. Give it time and it should grow on you. I on the other hand have come to appreciate more complicated works in the past year, and I enjoy hearing the different guitar parts, time-change signatures, and concept story SSOASS has to offer. Therefore I give it five stars. Also, hardcore fans shouldn't be stringent on their usage of keyboards. They are used as a nice background texture, which has very little presence. Cripes people, if you think that the keyboards are dominating here then you need to actually LISTEN to the music. There are certainly no shortages of guitar parts here. Dave and Adrian are playing dual guitar solos as great as ever, but unfortunately Adrian departs after this album, which started a chain of progressively worse Maiden albums until the dawn of the new millenium arrived. Don't hesitate to pick this up if you are already a fan. HIGHLY RECOMMENDED.

The Evil That Men Do lives on and on, and so does Iron Maiden! They still have it in them as proven by their new album, Dance Of Death(2003). For that and their devotion to true heavy metal, I salute them. Keep on rocking forever guys.

M. B. Link "tkdmateo"

Tracklist:
01. Moonchild [5:41]
02. Infinite Dreams [6:09]
03. Can I Play With Madness [3:31]
04. The Evil That Men Do [4:34]
05. Seventh Son Of A Seventh Son [9:54]
06. The Prophecy [5:05]
07. The Clairvoyant [4:27]
08. Only The Good Die Young [4:41]