NOWOŚCI CHAT
Gnarls Barkley - St. Elsewhere (2006) (APE) [Lossless]

Dodano:
2006-10-28 23:43:15

Język:
angielski

 Polski opis

Gatunek :   Neo-Soul / Alternative Rap 
Rok Wydania :   2006 
Jakość :   APE  
Okładki :   Nie 
Ripper :   Dr.E 

Opis:
Na ten album oczekiwałem od początku roku i z radością przyznaję, że było warto. St. Eslewhere niesie ze sobą jakość i kunszt, jakiego nawet nie byłem sobie w stanie wyobrazić przed jej premierą. Poeta z Goodie Mob i jeden z aktualnie najbardziej kreatywnych producentów - Danger Mouse wspólnie stworzyli dzieło, które nie pozostawia słuchacza obojętnym. Dzieło, które swą formą i wyrazem jest bezprecedensowe. Do St. Elsewhere po prostu trzeba się wybrać.

Gdzie leży St. Elswhere? Muzycznie nie jest możliwym jednoznaczne określenie gatunku. Możemy jedynie rozpoznawać źródła inspiracji, które złożyły się na jej całość. Łatwiejszą natomiast wydaje się odpowiedź na to, gdzie produkcja ta trafia - prosto w nasze serca. Od razu słychać, że obaj panowie pomysłów na tą płytę mieli wiele. Odbija się to w różnorodności i niepowtarzalności każdego z kawałków. Już od otwierającego Go Go Gadget Gospel, który wyzwala tyleż pozytywnej energii, że ciężko jest przy głośnikach usiedzieć w miejscu, mamy do czynienia z dawką muzyki, z wibracjami, które sprawiają, że odbiór płyty staje się przeżyciem samym w sobie, spektaklem, na który dostaliśmy bilety i to w pierwszym rzędzie. Nacechowana soulowym, charakterystycznym śpiewem Cee-Lo St. Elswhere jest muzycznym podkładem do emocji wyrażanych w poszczególnych kawałkach. Ostatnimi czasy nie spotkałem płyty, która w równym stopniu, zarówno na płaszczyźnie lirycznej jak i muzycznej, trafiłaby do mnie, tak jak robi to kolaboracja frontmana Goodie Mob z Danger Mouse. oczywiście jest to płyta, na której nie uraczymy żadnych rymów. Nie powinno być to zresztą zaskoczeniem, Cee-Lo wielokrotnie powtarzał, że dużo lepiej czuje się w partiach śpiewanych. Na tej płycie daje temu niepodważalne świadectwo, kreśląc jednocześnie tezę, że nadal można tworzyć płyty nietuzinkowe, porywające słuchacza już od pierwszych brzmień. Odnieść tą produkcję do czegokolwiek, co wcześniej dane mi było słyszeć jest bardzo ciężko. Jest to raczej wariacja w stylu The Love Below i to do dziesiątej potęgi i tyleż samo razy lepsza. Sfera tematyczna odzwierciedla sytuacje, z którymi borykamy się wszyscy oraz uczucia, które dane nam było niejednokrotnie przeżywać, co sprawia, że możemy traktować tą płytę bardzo osobiście. Cee-Lo wyraża tu sam siebie, prezentuje swą perspektywę i przemyślenia niejednokrotnie "mrugając" do słuchacza okiem, dając do zrozumienia, że nie wszystko jest tutaj poważne i moralizatorskie (świetny przykład to kawałek The Boogie Monster).

Niewątpliwie zasługą tak dobrego końcowego efektu kolaboracji jest osoba odpowiadająca za warstwę muzyczną. Można tylko zgadywać skąd ma aż tyle pomysłów na kolejne płyty i czy kiedykolwiek przestanie muzycznie przewyższać swe kolejne produkcje. Kunszt Danger Mouse'a znany jest już od współpracy z Jemini i świetnej płyty Ghetto Pop Life następnie remixy płyty Jay-Z The Black Album, stworzonej podobno jedynie dla przyjaciół z sampli pobranych z płyty Beatlesów o tytule White Album, która dzięki internetowi przedostała się do szerszego grona, będąc dla wielu osób jedną z najlepszych produkcji tamtego roku. Następnie produkcja płyty Demon Days i współpraca z MF Doom'em by wreszcie stworzyć podstawę płyty wybitnej, jaką niewątpliwie jest St. Elsewhere.

Jest tutaj wszystko od funku po break-step, bebop nawet chwilami cięższe brzmienia czy high-tempo rodem z południa stanów. Danger Mouse kształtuje zupełnie nowy muzyczny krajobraz, wymykający się skostniałym charakterystykom, który jednak pozwala słuchaczowi w pełni rozkoszować się dźwiękami. Nie jest to bezładny tygiel, w którym musimy się domyślać co tak naprawdę słyszymy, a co jest szumem z głośników, jak to bywa przy niektórych eksperymentalnych produkcjach. Tutaj muzyczna różnorodność ujęta jest w ryzach każdego kawałka, poddanego całkowitej kontroli Danger Mouse'a. Słychać, że nie ma tu przypadku, a każdy kawałek stwarza inny nastrój wspaniale wpasowując się w przekaz Cee-Lo. Nie ma tutaj jednego nurtu, jest za to podróż po coraz to nowych, coraz bardziej zaskakujących produkcjach i kiedy wydaje nam się, że już niewiele może nas tu zaskoczyć pojawia się np. Storm Is Coming. I tak jest już od momentu, gdy z głośników wydobędą się pierwsze dźwięki. Wrażenie jakie wywiera na nas muzyka tu zaprezentowana jest o tyle większe o ile sami sobie pozwolimy na poszerzenie naszych, być może trochę skostniałych horyzontów.

St. Elsewhere to płyta ponadprzeciętna, to płyta chwytająca za serce, to w końcu płyta odkrywcza i niepowtarzalna. To podróż po wspaniałej muzyce z równie wspaniałym narratorem. Nie znalazłem tu niczego co pozwoliłoby mi odnieść się krytycznie. Wręcz przeciwnie szczerze podziwiam owoc współpracy Cee-Lo i Danger Mouse'a. Jeśli tylko do tej pory nie przytłoczył was grany już chyba wszędzie singiel - Crazy sprawdźcie St. Elsewhere w całości. Płyty takie jak ta pojawiają się za rzadko, by przepuścić taką okazję.

Soulsonist (www.rawrap.net)

 English description

Genre :   Neo-Soul / Alternative Rap 
Year :   2006 
Quality :   APE  
Covers :   No 
Ripper :   Dr.E 

Description:
Who is Gnarls Barkley, and how did he ascend to the top of the British charts with a song that brings an eerie clarity to the cloud of mental illness? (Hint: It wasn't just the fact that Britain began factoring download data into its chart equations.) If St. Elsewhere sounds like one of the best rap-based pop productions since the second Gorillaz album, then look no further than the common link, producer Danger Mouse. And if the vocal performances are twisted with the type of unbalanced wisdom not seen in pop music since Sly Stone (or at least OutKast), credit Cee-Lo Green, the former Goodie Mob seer/sage/freak. A pop album straight through, St. Elsewhere is as good as Danger Mouse's two earlier landmarks (Gorillaz's Demon Days and Danger Doom's The Mouse and the Mask), but not because of any inherent similarities in the three records. The reasons for greatness here include DM's uncommon facility for writing (or sampling) simple hooks that stick, his creation of productions that entertain but don't detract from the main action, and his ability to coax a parade of enticing vocal performances from Green. The hit "Crazy" and the title track are perfect examples. Over detached backings, Green croons, growls, scats, and generally delivers fine neo-soul vocals while Danger Mouse blankets the tracks with choruses of disembodied harmonies and a well-placed string section or crackling organ to conjure an appropriately minor chord atmosphere. The focus on instability doesn't end there -- paranoia, suicidal tendencies, and multiple personalities are all in the cards, and there's also "Necromancer": "She was cool when I met her, but I think I like her better dead." Then, just to make sure listeners understand this is a concept album and not a message from a mind playing tricks on itself, they drop "The Boogie Monster" (although even the lyrics here can give pause: "I used to wonder why he looked familiar, and then I realized it was a mirror"). With the help of Danger Mouse's platinum ear and intricate vocal productions, Green is revealed as a top-notch post-millennial soul singer. Even when he's floating another mass of wise, serene gibberish, DM simply drops another production trick to keep things tight. Much like DJ Shadow's Private Press, Danger Mouse relies on samples from the downcast end of obscure '60s pop -- prog, psych, and Italian soundtrack music (his most valuable lieutenant here, Daniele Luppi, has the requisite Italian connection). Although Gnarls Barkley topping the charts was a slight fluke, the excellence of St. Elsewhere could have been seen coming a mile away.

John Bush (allmusic.com)

Tracklist:
01. Go-Go Gadget Gospel [2:19]
02. Crazy [2:58]
03. St. Elsewhere [2:30]
04. Gone Daddy Gone [2:28]
05. Smiley Faces [3:05]
06. The Boogie Monster [2:50]
07. Feng Shui [1:27]
08. Just A Thought [3:43]
09. Transformer [2:18]
10. Who Cares? [2:28]
11. Online [1:49]
12. Necromancer [2:58]
13. Storm Coming [3:08]
14. The Last Time [3:26]